dokładnie;)hehe
dokładnie;)hehe
Domi przestała się patyczkować i każdy zły wątek(bez zdjęć,wymiarów itd.) z działu czy się nadaję odrazu kasuje.
http://www.maxmodels.pl/dominique_90.html
http://good-for-you.blog.pl/
Moim zdaniem najlepszy podkład to mus z rimmela cool matte, jest rewelacyjny, kocham go, jako JEDYNY jest dobry, reszta była do d*** najgorszy był chyba z Vichy, okropny, 70 zł poszło na marne, tak samo z Revlona, niby dobre marki a podkłady mają do niczego, przynajmniej takie jest moje zdanie. Mam cerę mieszaną ze skłonnością do przebarwień i niedoskonałości.
Jestem nieszczęśliwą posiadaczką skóry mieszanej;/ próbowałam już gigantycznej ilości podkładów m.in.
-AA jedwabisty podkład rozświetlający nie polecam- słabo kryje i zawiera drobno sproszkowany brokat- przy silny słońcu twarz mocno się świeci; -maybelline dream satin liquid- wielkie rozczarowanie, zatyka pory i jest baaardzo widoczny na skórze, na dodatek szybko się wyciera;
-rimmel stay matte- szału nie ma, tworzy maskę po nałożeniu;
-eveline pure control- nie przepadam za nim, po kilku godzinach po nałożeniu "roluje się" pod palcami, czuję się wtedy jakbym była brudna a nie umalowana;
-paese matte&cover- konsystencja całkiem przyjemna jednak po nałożeniu tworzą się smugi, po za tym najjaśniejszy odcień jaki udało mi się kupić (201) jest dla mnie zbyt ciemny;
-oriflame peach me perfect skin glow- tragedia, człowiek wygląda w nim jakby miał zaawansowaną żółtaczkę;
-max factor lasting performence- spodziewałam się czegoś więcej za taką cenę, prawie wcale nie kryje, nieładnie osadza się na meszku na twarzy;
-na koniec lirene city matt- nie jest może idealny, ale i tak najlepszy jaki do tej pory używałam.
Wymieniłam tu podkłady, które ciągle zalegają w mojej kosmetyczce, zdecydowałam że w końcu zainwestuję w vichy (moja ostatnia nadzieja)... pozdrawiam;)
Ja mam problem może nie tyle z konsystencją ile z... odcieniem. Wybieram zawsze najjaśniejszy fluid [niestety tylko najjaśniejszy w drogerii, nie w ogóle] - taki, który idealnie komponuje się i wpasowuje w moją cerę. OK. Stosuję ony fluid w domu - robię makijaż: pjjenknie! - no i na tym się kończy, bo nie minie godzina, a każde pociągnięcie podkładem odznacza się leciutko ciemniejszą plamą na skórze :/ No mnie to krępuje i nie jest to chyba prawidłowe.
Według mnie drogerie w mojej małej mieścinie - zadupiu z niewyjaśnionych przyczyn nie sprowadzają jaśniejszych odcieni podkładów [oczywiście tylko na tym zadupiu, bo kiedy kupowałam w Wawie byłam bardzo zadowolona, więc coś w tym jest ;]. W sumie to mam na to wyjaśnienie: pewnie dlatego, że 85% ww zadupia to niestety typowa "wiocha", czyli tipsiary i solary, więc podkład też trzeba dopasować do "ich" ciemniejszej karnacji...
Pieniądze są dla ludzi.
Ile wypowiedzi, tyle podkładów i tyle rad... bądź tu mądry i pisz wiersze... tak czy inaczej samemu trzeba to wszystko przetestować na własnej skórze... ja na szczęście mam to juz za sobą i wśród przeróżnych podkładów z avonu, oriflamu, isadory, loreala, maxfactora i wiele wiele innych firm, które przeszły przez moje ręce, szczerze mogę polecić podkłady firmy MakeUpAtelier!!! :happy:
Żeby efekt makijażu był matowy to podkład nie wystarczy. Podstawa to regulacja wydzielania sebum, czyli oczyszczanie i dobry krem. Ja uwielbiam podkłada dermablend z vichy, mocno kryjący, a makijaż zawsze wykańczam pudrem i w ciągu dnia robię poprawki żeby się nie błyszczeć, w tej chwili mam puder prasowany aeromatte od estee lauder (dostałam w prezencie, jak na moją kieszeń za drogi), delikatnie matuje, ale bez przesady daje naturalny wygląd.