Zamieszczone przez
Grazioso
Widzisz Gosiu - jak przygotujesz studio, stylizację, zamówisz wizażystkę/a ona odmówi innym klientkom, bo zamówiono ją i zapłata jest gwarantowana/, zarezerwujesz stolik w pizzerii, by wspólnie zjeść kolację /głodnej modelki nie wypuszczę w drogę powrotną/, w końcu wyjedziesz po nią na dworzec i czekasz...
Primadonna z miasta oddalonego o 4 - 6 godzin jazdy spóźnionym smsem łaskawie poinformuje, że zachorował jej piesek/urodził siostrzeniec/babcia zaniemogła/ to co Ci pozostanie? Zapłacić wizażystce, odwołać rezerwację, przeprosić zaprzyjaźniony /teraz już mniej/ butik, co ciuszki wypożyczył i zastanawiac się, co zrobić z resztą tak ładnie spiep.... weekendu. Lokalne modelki na randce, na zakupach,u konkurencji... Nawet przez mysl mi nie przyjdzie zadzwonić i powiedzic - "wiesz takajedna z Pcimia nawaliła, może przyjdziesz..."
Gwiazdeczka miejscowa, co taki numer wywinie wie, że z robotą teraz łatwo nie będzie, bo jej absencja kosztowną się stała, więc nie zamierzam tego puścić w niepamięć. A wirtualnej forumowiczce? Mogę tylko zadzwonić, nagadać publicznie i mniej publicznie ostrzec kolegów w innych miastach. Oczywiście - wszyscy wszystkim sie będą tłumaczyć, że costamcośtam, tylko że to bez sensu. Lokalną nieobecną mam szansę spotkać w miejscu publicznym, być może dla niej ważnym /bankiet, pokaz, wystawa/ i głośno przekazać swoje obiekcje.
Jak zareagują inni, także ewentualni zleceniodawcy- jestem spokojny.
Jak mawia komisarz Despero/ Pitbull -TVP2, w kazdy czwartek o 22:45/:
Dowidzeniasięzpanią
Pozdrawiam