Dziś postanowiłem napisać trochę o moich przemyśleniach i doświadczeniach związanych z promowaniem modelek i ich własnym planowaniem kariery.
Zacznę więc od samego początku - czyli od decyzji o chęci rozpoczęcia pracy w modelingu. Pewnie duża część z was ma już tę decyzję prawie od dziecka podjętą - tak! chcę być sławną modelką, oglądać się na okładkach kolorowych czasopism, obracać się w świecie mody... !!!
No dobra i co dalej? Decyzja podjęta, wstępna samokrytyka przeprowadzona, mocne postanowienie zaistnienia gotowe... Ale co robić i czego nie robić?
Po pierwsze - jeszcze raz poważnie to przemyśleć i zdecydować się czy aby na pewno macie ochotę na początkowe (czasem ostateczne) przykre rozczarowania, poświęcenia i na prawdę duże zaangażowanie. Jeśli na pewno tak - ok, co dalej?
Po drugie - należy spojrzeć na siebie. Bardzo samokrytycznie - właśnie tak cię będą oceniać ludzie. Nie chodzi tu tylko o wzrost i wymiary, ale także o ogólną urodę, umiejętności aktorskie, mimikę, pewność siebie... Jeżeli coś jest do zmiany lub udoskonalenia, zacznij pracować nad tym już teraz - zrób wszystko, aby w twojej ocenie prezentować się doskonale. I co potem?
Po trzecie - jeszcze raz się zastanów i zacznij się rozglądać. Zastanów się, czy nie znasz kogoś, kto ma do czynienia z tą branżą i mógłby ci pomóc nawiązać pierwsze kontakty ewentualnie dać ci kilka pierwszych obiektywnych rad. Jeśli nikogo jednak nie znasz, rozglądaj się dokładniej - w końcu znajdziesz...
Po czwarte - potrzebujesz zdjęć!!! Dobrych, profesjonalnych zdjęć - musisz zbudować sobie przyzwoite portfolio które dobrze cię zaprezentuje... Bez tego masz prawie zerowe szanse.
Skąd wziąć zdjęcia i fotografa? Są generalnie dwie drogi: dostać albo kupić.
- Dostać je można w zamian za pozowanie, ale uwaga - nie ma sensu pozować fotografom bez doświadczenia, odpowiedniego przygotowania i sprzętu. Po co tracić czas i ryzykować pierwsze, dobrze że bezpłatne, rozczarowanie...
- Płatna sesja, jak sama nazwa wskazuje kosztuje twoje pieniądze więc dobrze się zastanów komu je zapłacić. Komentarz jak wyżej (tak - totalni amatorzy bez żadnego gustu i doświadczenia też potrafią udawać profesjonalistów). Jeszcze gorzej jest w przypadku tzw. zakładów fotograficznych wyspecjalizowanych w ślubach, komuniach i zdjęciach legitymacyjnych... A najgorzej jest w przypadku bezczelnych agencji modelek, obiecujących szybką karierę i proponujących wykonanie zdjęć za kilkaset złotych.
Skąd wziąć więc fotografa? Po prostu poszukać, poprzeglądać portfolia, popytać koleżanek kto je wykonywał... Na prawdę lepiej zapłacić więcej i mieć zdjęcia warte cokolwiek niż mniej i dostać kilkanaście gniotów.
I tu od razu uwaga - na sesji MUSI być wizażystka, powinien być fryzjer. Jeżeli nie ma i fotograf proponuje ci żebyś sie sama 'mniej wiecej umalowała' - daruj sobie...
No dobrze - jakich więc zdjęć potrzebujesz? DOBRYCH i PROFESJONALNIE wykonanych... Powinny one prezentować ciebie w odopowiedni sposób, w kilku strojach, klimatach, stylizacjach. Dobrze jest mieć zdjęcia zarówno plenerowe jak i studyjne, od kostiumu kompielowego po suknię balową. Zreszta - dobry fotograf z doświadczeniem sam będzie wiedział czego potrzebujesz... I na koniec - profesjonalny, znany fotograf będzie drogi. Utalentowany amator z doświadczeniem może wykonywać sesję 'za pozowanie' i nie ma w tym nic złego - w tym wypadku sama musisz jednak ocenić jego talent, warsztat i styl.
OK, masz już trochę zdjęć... Postaraj się więc zorganizować kolejne! Od innego fotografa, w innych sceneriach itp. - im masz ich więcej, tym łatwiej będzie ci wybrać odpowiedni pakiet do portfolio...
Po piąte - przygotuj się na poważną rozmowę. Poszukaj opinii o dobrych agencjach modelek i zdecyduj się na jedną z nich. Ale na którą? Pooglądaj ich strony w internecie, zobacz czy masz szansę. Zadzwoń i zapytaj, czy są zainteresowani spotkaniem. Nie umawiaj się we wszystkich agencjach jakie znasz - wybierz jedną, najlepszą! I idź na spotkanie, ze zdjęciami i z uśmiechem na ustach...
Po szóste - mała szansa, że ci się uda za pierwszym razem. Pomijam agncje podpisujące umowy ze wszystkimi i/lub pobierające tzw. opłatę wpisową. Pamiętaj, że dla agencji jesteś towarem, na którym mają zarobić - jeśli każą ci za to płacić że cię będą sprzedawać, poszukaj innej agencji. Tu przeczytaj wątek o przygotowaniu się do rozmowy w agencji... Jeżeli czujesz i wiesz, że są tobą zainteresowani - gratulacje!!!
Ale pewnie nie będą zainteresowani... A jeśli będą, to jeszcze może nic nie znaczyć. Ważne jest abyś uważała na takim spotkaniu:
- Przeczytaj umowę i nie podpisuj jej na spotkaniu - masz prawo zabrać ją do domu i na spokojnie przeanalizować
- Dowiedz się o koszty - może próbują cię oskubać z pieniędzy?
Załóżmy, że masz tę umowę w ręce i spokojnie w domu ją czytasz. Zwróc uwagę:
- Prawa i obowiązki zarówno twoje jak i agencji
- Kary jeśli z czegoś się nie wywiążesz
- Koszty !!!
- Wyłączność - jeżeli ktoś chce cię na wyłączność powinien ci zagwarantować pewien poziom zleceń i dochodu
- Sposoby wypowiedzenia umowy jeśli będziesz chciała
No i to koniec - od tego momentu dba o ciebie dobra agencja!!! GRATULACJE !!!
Ale tak pewnie nie będzie!!! - pewnie nie w pierwszej agencji dostaniesz kontrakt, pewnie nie wszystko pójdzie tak gładko... Na 99,99% skończysz na początku jako wolny strzelec z kilkoma umowami z róznymi agencjami z których nic nie wynika - zero zleceń albo propozycje obsługi bankietów... I co wtedy? Pracuj nad sobą i walcz, bądz pomysłowa i aktywna w poszukiwaniu zleceń i tej idealnej agencji... I przede wszystkim pomyśl nad swoją karierą i ją zaplanuj.
I tu zaczynają się pierwsze schody, które w skrócie można nazwać jednym słowem NAIWNOŚĆ... Niestety jest to wspólna cecha większości początkujących modelek. Biegają do każdego fotografa byleby mieć kolejne zdjęcia i doświadczenia. Ślepo ufają każdemu człowiekowi z dużym, czarnym aparatem, że on chce im pomóc i nic za to nie chce. Ewentualnie płacą kolejnej agencji za 'profesjonalne' portfolio które otworzy im drogę do kariery.
Niestety najbardziej ryzykowne są te darmowe zdjęcia bo poza stratą waszego czasu niestety możecie bardzo utrudnić sobie dalszą karierę.
No właśnie - jakie jest ryzyko i w czym właściwie problem? Ano w podejściu do tematu. Możecie trafić na następujące rodzaje darmowych zdjęć:
- Dobre i profesjonalne, fotograf buduje swoje portfolio - ma swój zespół wspomagający tworzenie sesji, inwestuje w swoje portfolio przy okazji wykonując coś dobrego dla was
- Amator - otwarcie się do tego przyznaje i stara się doskonalić swoje umiejętności
- Profesjonalista - akurat ma ochotę coś zrobić niekomercyjnie lub po znajomości, może po prostu cię polubił?
- Totalny amator szuka frajerek na pobawienie się w fotografa
- Niespełniony profesjonalista - żeby sprzęt nie zarósł pajęczyną, wobec braku płatnych zleceń robi bezpłatne i udaje lepszego niż jest
- Erotoman - bawi go fotografowanie nagich kobiet i jest skłonny nawet ponosić pewne koszty swojej działalności
W przypadku 1 - gratulacje!
W przypadku 2 - też gratulacje - fotograf na pewno włoży dużo serca i zaangażowania w ostateczny efekt. Może na prawdę osiągnąć bardzo dobry efekt końcowy.
W przypadku 3 - gratulacje!
W przypadku 4 - strata czasu ale żadnego ryzyka poza tym nie ma...
W przypadku 5 - strata czasu ale żadnego ryzyka poza tym nie ma...
W przypadku 6 - uwaga! To jest ostatnio bardzo popularny sposób rozbierania dziewczyn. Czasami idzie w parze z niezłym warsztatem, ale na pewno nie tędy droga a nawet może to być duża przeszkoda na drodze do kariery. Dlaczego? Ano dlatego, że takie zdjęcia mogą zaszufladkować cię do kategorii akt na stałe i dodatkowo sporo namieszać w twoim otoczeniu.
Jeżeli na samym początku drogi twoja dyspozycyjność do 'aktu' będzie twoim głównym atutem, to tak już skończysz... Może nawet pójdziesz dalej... No chyba, że o to ci chodzi...
Jeżeli na samym początku twojej kariery, twoje nagie zdjęcia wymkną się spod kontroli i trafią w niepowołane ręce, możesz być pewna, że nieprzychylne komentarze i problemy się pojawią. Potem, gdy już wszyscy przyzwyczają się do twojej profesji - nie jest to oczywiście problemem i nikt nie będzie zwracał na to uwagi.
Z opowiadań wielu początkujących modelek z którymi miałem do czynienia wynika, że przemyślnie skonstruowane propozycje rozbierania się przed nieznanymi fotografami są normą. Odpowiednio skonstruowana propozycja bardzo często wygląda kusząco - no przecież to jest sztuka, to są akty artystyczne, to jest ukazywanie piękna towjego ciała, nowe doświadczenie itp. No i co z tego? Rozbierasz się przed obcym facetem którego nawet nie znasz, krępujesz się i co? No masz akty, mniej lub bardziej artystyczne... No i znowu - co z tego? Ano nic. Fotograf miał przyjemność je wykonać, ty masz lepsze lub gorsze zdjęcia.
Bardzo często też sesje takie nie mają teoretycznie mieć na celu rozebrania cię. Zaczyna się od normalnych zdjęć, potem propozycje zrobienia zdjęć bardziej kobiecych, potem nagość zakryta itd. I dziewczyna i tak oszołomiona obecnością w studiu nawet nie wie co robi...
Róbcie jak chcecie - ale planujcie swoją karierę i myślcie nad tym, co robicie. Co innego mieć akty w playboyu a co innego gołe zdjęcia w galerii internetowej pana fotografa. I na koniec - nie mam nic przeciwko aktom, sam je wykonuję ale nie staram się nikomu wmawiać, że to jest konieczny krok do dalszego rozwoju. Krótko mówiąc - szanujcie się dzieczyny! Jeśli chcecie mieć akty - ok, jeśli nie chcecie - nie dawajcie się na nie namawiać.